czwartek, 13 lipca 2017

Gospodarstwo Pasieczne - Sądecki Bartnik, Stróże

Gospodarstwo Pasieczne - Sądecki Bartnik, Stróże 235


Nowy Sącz -> 26km
Kraków -> 120 km
Tarnów -> 53 km


A więc przypuszczalnie będzie to długi, ale niekoniecznie nudny post, bo tak się składa, że to miejsce jest jak na razie najulubieńszym miejscem moich dzieci, i był czas (serio!), że lądowaliśmy tam nawet dwa razy w tygodniu :)

Pierwszy raz przywędrowaliśmy tutaj w pierwszych dniach wioseny, zaciekawieni co kryje w sobie to miejsce. Więc przyznam się, gdy Bubuś powiedział: "jedźmy pozwiedzać gospodarstwo pasieczne", pomyślałam: "oszalał", ale każda matka wie jak to jest, gdy przez długą zimę dzieci siedzą w domu, więc prawie z entuzjazmem odpowiedziałam: "ok, super" i pobiegłam pakować gromadkę ;-) Kiedyś napiszę Wam posta o tym jak wymyśliłam i podzieliłam sobie pakowanie dzieci, żeby nie kojarzyło się to z mordęgą - powiem Wam nawet więcej - ja lubię nas pakować! :)

A więc dojeżdżamy na miejsce, wyciągamy naszą wesołą gromadkę z samochodu - pierwsze co widzę to kawał pola i już pewnie powiedziałabym coś uszczypliwego, gdyby po paru krokach moim oczom nie ukazał się taki o to widok:


A dalej było już tylko piękniej: konie, osiołki, kozy, kury, kaczki, a nawet paw - wszystkie zwierzątka w pięknym otoczeniu, w wielkich zagrodach i mega zadbane. Nie muszę tu chyba dodawać jaką frajdą jest dla dziecka widzieć te wszystkie zwierzęta, a gdyby tu dodać jeszcze możliwość nakarmienia?  Tak, więc już na drugą wycieczkę w to miejsce oprócz tego co zawsze spakowaliśmy: konikom i osiołkom marchewkę oraz kózkom i wszelkiemu ptactwu suchy chleb.


Osiołki Szarka i Felek, są super przyjazne, uwielbiają marchewkę i głaskanie :)


O pawiu pisałam, czasem zdarza się, że zaprezentuje swój piękny ogon - częściej jednak chodzi i przegania kaczko - gęsi, żeby nie kradły mu show ;-)


Na całym terenie tego cudownego miejsca jest tak niesamowity klimat, że chce się tu wracać, hmm można powiedzieć, że jest uzależniające! Trzylatek największą frajdę ma oczywiście z karmienia, ale oprócz tego jest gdzie poszaleć, a czasem zdarzają się też eventy, kiedy dzieci mogą pojeździć na koniku (za opłatą - 2 zł za okrążenie).




Kiedy dzieciaki już dadzą Wam odejść od zwierząt, a gwarantuje Wam, że zajmie to troszkę, bo zagrody dla tych szczęściarzy są ogromne, możecie pójść dalej, a tam również dla dorosłych znajdzie się coś, co się spodoba, tak więc u nas zazwyczaj kolejnym przystankiem jest Bartna Chata - pyszne jedzenie, super obsługa i z całą pewnością można określić to miejsce przyjaznym dzieciakom (osobne drzwi do łazienki maluchów, przewijak, krzesełka dla najmłodszych).

                                                          zdjęcie z ich strony na facebooku

Po napełnieniu brzuszków zazwyczaj naszym następnym miejscem jest sklep, w którym to można zaopatrzyć się w pyszny miód (nie wiedziałam, że może być ich aż tyle rodzajów!), naturalne miodowe kosmetyki, Bubusia ulubione krówki z pyłkiem kwiatowym, miodem lub propolisem, a także miód pitny oraz piwa miodowe.

Wracając ze sklepiku warto zajrzeć nad urokliwy, piękny  i cudowny staw, niżej na zdjęciu,  a po nasyceniu się tym pięknem, gdy będziecie mieć jeszcze siłę do zwiedzenia jest Muzeum Pszczelarstwa Polskiego oraz Skansen im. Bogdana Szymusika. Zasadniczo, gdy jednego dnia sił Wam braknie nie ma problemu, bo w tym pięknym miejscu znajduje się hotel, w którym możecie zregenerować siły i następnego dnia ruszyć dalej.



Powiem Wam, że będąc w Małopolsce szkoda nie odwiedzić tego miejsca, powiedziałabym nawet, że powinno być wpisane jako O B O W I Ą Z K O W E  na liście miejsc do zwiedzania z dziećmi, bo nawet dorosły znajdzie tu coś dla siebie, co wprowadzi go w dobry nastrój.

POLECAMY Wam bardzo mocno!
A niewykluczone, że gdy odwiedzicie to miejsce to się spotkamy - jesteśmy tu przynajmniej raz w tygodniu :-))

Hmm nie ma minusów, serio! :)

Hela



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz